„Cała filozofia europejska to ciąg przypisów do Platona” Whitehead

WSTĘP

Trudno sobie wyobrazić współczesną filozofię, kulturę a nawet dzisiejszego człowieka Zachodu bez dziejowego wpływu myśli Platońskiej. Fenomenu Platona nie można opisać
i zawrzeć w jakimś jednym zdaniu, gdyż istnieje szereg różnych wypowiedzi na temat tej postaci, a jednak żadna z nich nie ujmuje tematu wyczerpująco, ani w pełni obiektywnie. Zauważyć to można także wśród postmodernistów - adwersarzy Platona. Postmoderniści niesłusznie oskarżają Platona o fundamentalizm, czy dogmatyzm, niezmiernie spłycając jego naukę. Chociaż odrzucam ich poglądy w tej kwestii, to jednak nie można zapomnieć, iż:

„(...) nie ma przecież jednej filozofii jako takiej, a tylko jej liczne i nawet rozłączne postaci, powstałe i niejednolicie rozwijane od czasów antycznych po dzień dzisiejszy.”

Zgadzając się z taką postacią rzeczy, przyjmuję jednocześnie za Whiteheadem, że daleką matką dzisiejszych sporów i dyskusji filozoficznych jest antyczna myśl Platońska.
W pracy tej chciałbym jednakże zwrócić uwagę na to, iż wpływ Platona jest dużo szerszy
i wybiega poza tradycyjną filozofię akademicką. Dzieje się tak już na poziomie potocznym. Wielu ludzi w swoim światopoglądzie wypowiada poglądy, które nie są niczym innym jak nieświadomym nawiązaniem do przeróżnych dialogów stworzonych przez „nauczyciela ludzkości” . Takie problemy jak: nieśmiertelność duszy, koncepcja innego świata, reformy społeczne, natura sztuki i wiele innych są bardzo żywotne w dziełach platońskich.
Dostrzec należy także, że Platon dotyka i wkracza na teren dzisiaj opanowany przez różnego rodzaju religie. Jaeger wypowiada na ten temat interesujący sąd:

„Platon był twórcą teologii Zachodu”

Chodzi tu przede wszystkim o uniwersalną metaforę „drugiego żeglowania” (w innych przekładach: „wiosłowania”). Reale analizuje to jako spojrzenie na to co boskie
z perspektywy tego, co nadzmysłowe. Tym samym Platon wykracza poza myślenie racjonalne i wchodzi na obrzeża mistyki. Kontrastuje to z powszechnie znanym upodobaniem Greków do dialektyki, kultem Logosu. Wydaje się to trudne do pogodzenia, mimo to sądzę że właściwą konkluzją będzie przyjąć tu stanowisko pośrednie. Już Tatarkiewicz zauważa:

„Platon gotów był pojmować rozmaicie (...) przypuszczał, że w ostatecznych zagadnieniach intuicja i wiara, mit i przenośnia, irracjonalny popęd duszy mogą nas równie i więcej zbliżyć do prawdy niż ścisłe rozumowania. Nauka musi być tedy czysto racjonalna, ale nie filozofia, która ma do czynienia z tymi ostatecznymi zagadnieniami (...)
„(...) zarówno racjonalizm, jak i irracjonalizm zwykły powoływać się na Platona jako na swego twórcę”
„(...) jedni znajdowali w jego dziełach kult ekstazy i wieszczych sił ducha, inni – rozumowej trzeźwości”

Obcując z myślą grecką, a w szczególności ze spuścizną Platona, trudno przyjmować jednoznaczne, kategoryczne schematy interpretacji. W pracy tej spróbuję zaadaptować oraz zestawić wybrane poglądy Platona z współczesną ezoteryką i religią, a także wyciągnąć
z tego porównania dalsze wnioski. Nie uważam, żebym trzymał się tu jedynej dobrej drogi badawczej, ale idąc z duchem interdyscyplinarnych metod naukowych - chciałbym, aby światło filozofii Platońskiej dotknęło tematów i autorów raczej omijanych przez filozofów jako nienaukowe. Aby tego dokonać muszę najpierw przedstawić, jak rozumiem dzisiejszą ezoterykę.

EZOTERYKA

Etymologicznie termin „ezoteryka” wywodzi się z greki (esoterikos - wewnętrzny, tylny). Kopaliński definiuje to pojęcie jako „tajemny, tajny, dostępny tylko dla wybranych” . Współczesna literatura ezoteryczna jest bardzo obfita i rozległa, jednak poziom wielu prac pozoqqstawia dużo do życzenia. Istnieje jednak wartościowy kanon dotykający zagadnień parapsychologicznych. Ukazują się także przeróżne pozycje z dziedziny okultyzmu (z łaciny: occultus, occulere - ukrywać, zatajać), teozofii (z greki: theos - Bóg, sophia - mądrość) czy spirytyzmu (łacina: spirytus - duch). Ezoteryka jest więc mało homogeniczną (jednorodną) dziedziną wiedzy, niełatwo określić jej status. Z pewnością cieszy się zainteresowaniem wąskiej grupy badaczy i jest nisko poważana przez szeroko rozumianą naukę. Reale zauważa u Platona motywy ezoteryczne, jednak redukuje znaczenie tego terminu do „wewnątrzakademickiego”, mając na myśli nauki zastrzeżone tylko dla uczniów Akademii . W mojej pracy skupię się przede wszystkim na ezoteryce parapsychologicznej - ważne pozostaje określenie jej roli wobec dzisiejszej nauki i filozofii.
Dla uporządkowania przyjmę tu podział wiedzy Jana Sucha. W „Filozofii nauki” wyróżnia on następujące rodzaje wiedzy:
- wiedza racjonalna - potoczna, naukowa, artystyczna i spekulatywna
- wiedza irracjonalna (cechuje ją nieracjonalność i pozadoświadczalność)
Poza tym schematem lub jakby na jego pograniczu pozostaje parapsychologia. Such uważa, że nie spełnia ona tak zwanej „mocnej zasady racjonalności Ajdukiewicza” (stopień przekonania z jakim głosimy dane twierdzenie, nie może być większy od stopnia jego uzasadnienia ). Paranauka według tego kryterium, nie spełnia tych wymogów, ale cechuje ją słaba zasada racjonalności (intersubiektywność, czyli przekazywalność) i stanowi „przedsionek” wiedzy naukowej. Jest to mimo wszystko swoiste dowartościowanie parapsychologii, gdyż zostaje ona tu wyodrębniona od pseudonauki, która nie ma żadnego znaczenia merytorycznego.

RELIGIA

Relacja między filozofią a religią przeszła w dziejach Europy przez różne etapy, od pełnej syntezy w duchu „ancilla theologiae” („służebnica teologii”) po wzajemną wrogość - Horacjańskie „Odi profanum vulgus" („Nienawidzę ludzi nieoświeconych”) było swoistą dewizą dla wielu niezależnych filozofów nowożytności i Oświecenia. Ze strony wielu wierzących chrześcijan stanowisko także było nieprzejednane, za sygnał ostrzegawczy wystarczy zdanie reformatora Marcina Lutra – „Rozum to nierządnica szatana." Arno Anzenbacher wyróżnia cztery podstawowe możliwości stosunku jaki może przebiegać pomiędzy filozofią a religią:
- nie mają one ze sobą nic wspólnego (stanowisko neopozytywistyczne)
- istnieje pomiędzy nimi sprzeczność (przykładowo Tertuliańskie „Credo quia absurdum” – „Wierzę, bo to jest niedorzeczne” i Marksa „Religia to opium dla ludu" )
- stanowią one jedność (Augustyńskie „Credo ut intelligam” – „Wierzę, aby zrozumieć”)
- religia i filozofia stanowią różne ale odniesione wzajemne do siebie płaszczyzny sensu
Zgłębiając temat niniejszej pracy, nie sposób nie zająć tu określonego stanowiska. Sądzę, że najbliższa prawdy wydaje się być ostatnia koncepcja - trudno wymieszać ze sobą dwa składniki ludzkiego postrzegania jakimi są ratio (poznanie racjonalne) i fides (wiara). Jednocześnie nie wydaje się możliwe odseparowanie od siebie tych dwóch elementów - filozofia często dochodzi do granic rozumu, tworzy się wówczas rodzaj „wiary filozoficznej" Jaspersa.

NAPIĘCIA MIĘDZY LOGOSEM A MYTHOSEM (słowem a mitem)

Powszechnie wiadomo, iż dialogi Platońskie zapisane są pięknym, artystycznym językiem; należą do najstarszych skarbów literatury europejskiej. Arystoteles, uczeń Akademii, co prawda miał w starożytności sławę świetnego pisarza, ale niestety nie zachowały się do naszych czasów żadne z jego dramatów . Posiadamy jego liczne traktaty filozoficzne, jednak pod względem estetyki języka nie osiągają one takich wyżyn, jak dzieła jego mistrza.
Z drugiej strony ułatwia to zrozumienie pism Stagiryty pod względem merytorycznym, można powiedzieć że sięga on zazwyczaj ad rem (do rzeczy) i raczej nie tworzy on wielu warstw interpretacyjnych. Tymczasem bogaty język Platona obfituje w liczne metafory
i konstrukcje, pełen jest przenośni i rozbudowanych parabol. Wśród studentów zazwyczaj to właśnie Platon cieszy się większą popularnością niż Arystoteles, między innymi ze względu na wysokie walory językowe. Paradoksalnie filozofia Platońska okazuje się trudniejsza
w zrozumieniu, mimo iż posiadamy wszystkie jego pisma z starożytności. Platon nie pisze tradycyjnych traktatów filozoficznych, oscyluje on pomiędzy oralną tradycją mistrza Sokratesa, a całkowicie pisemnym przekazem ucznia Arystotelesa . Dialogi obfitują
w przeróżne środki wyrazów emocjonalnych, dalekie są od suchego sposobu pisania wielu późniejszych dzieł filozoficznych następnej epoki. Chociaż w „Państwie" wyróżnione jako najwyższe władze poznawcze są rozum wyższy (noesis, określany także intuicyjnym) i niższy (dianoia) , to Platon nigdy nie był czystej krwi racjonalistą. Szeroka metafora duszy
w „Fajdrosie” w postaci rydwanu z dwoma końmi pokazuje jak wiele namiętności targa naturą ludzką .
W dziełach naszego filozofa ponadto aż roi się od przeróżnych podań i mitów. Rozmowa między faraonem Tamuzem, a bogiem Teutem jest kulminacyjnym momentem rozważań na temat pisma w wspomnianym „Fajdrosie” . „Fedon” jest zabarwiony szeroką i głęboką eschatologią (greka: eschatos – ostateczny). Platon nigdy do końca nie odszedł od mitów, co więcej tworzył wiele własnych (choć pierwiastek rozumowy nigdy nie traci u niego należnego mu znaczenia). W tym sensie występuje tu napięcie pomiędzy logosem a mythosem. Zauważa to już Arystoteles w „Metafizyce”:

„Dlatego nawet miłośnik mitów jest w pewnym sensie miłośnikiem mądrości, bo mit jest pełen dziwów”

Pamiętać należy również słowa Platona z Listu siódmego:

„O tym, na czym naprawdę mi zależy (...) nie ma i nie będzie żadnego mego pisma, bo nie jest to racjonalne, jak matematyka, i nie daje się ująć w słowa.”

Rola pisma jest rzeczywiście u Platona ograniczona, co więcej prawdziwe zdanie twórcy Akademii jest niemal zawsze ukryte pod zasłoną dialektyki. Dlatego uważam, że w tym znaczeniu Platon jest pokrewny ezoteryce, a nawet zbliża się do doświadczenia religijnego. Prawdziwa mistyka, jak uważają niektórzy badacze , zaczyna się kiedy nie możemy już werbalnie opisać, ani oddać słowami doświadczenia mistycznego jakie nas spotyka. Możemy więc tu już lepiej określić, dlaczego Platon może uchodzić za patrona ezoteryki.
Konflikt pomiędzy logosem a mythosem przebiega również u niego w wymiarze religijnym. Andrzej Nowicki zwraca uwagę na Platońską krytykę religii jako narzędzi władzy politycznej (co doskonale antycypuje podobną krytykę Thomasa Hobbesa w „Lewiatanie”). Poza tym mity religijne są w „Państwie” określone jako „kłamstwo użyteczne”. Niektóre
z nich mają dobre zastosowanie wychowawcze i warto je zachować, nawet jeśli są tylko wymyślonymi przez poetów opowiastkami. Obszerną krytkę zachowań religijnych znajdziemy u filozofa w „Eutyfronie”, dialogu poświęconemu pobożności. W pewnym momencie dyskusji między Sokratesem a kapłanem Eutyfronem, pada stwierdzenie, że ofiara i modlitwa to:

„rodzaj handlu, sztuka pośrednictwa handlowego między bogami a ludźmi”

Nowicki podsumowuje to konkluzją, iż Platon jest w gruncie rzeczy prekursorem etyki świeckiej. Moim zdaniem jest to jednak zbyt daleko posunięte i upraszczające stwierdzenie.
W Timajosie odnajdujemy następujące słowa:

„Świat bowiem jest rzeczą najpiękniejszą spośród zrodzonych, a jego budowniczy jest najdoskonalszą z przyczyn” .

Platonowi nie można zarzucić ateizmu, chociaż na pewno znaczenie Demiurga jest tu mniejsze niż Pierwszego Poruszyciela (który jest ponad formami) Arystotelesa. Doszukiwano się również w niektórych dialogach akcentów protochrześcijańskich, jak na przykład proroctwo męki pańskiej we fragmencie „Państwa”. Według przekładu Acriego możemy tą partię przetłumaczyć następująco:

„(...) sprawiedliwy w takim położeniu będzie biczowany, torturowany , więziony (...), a w końcu wszelkie zło wycierpiawszy zostanie ukrzyżowany.”

Potęgę i sprzeczności filozofii Platońskiej najlepiej widać w jej poźniejszym wpływie. Ostatnie lata Cesarstwa Rzymskiego przebiegały pod znakiem rosnących wpływów chrześcijan i późniejszych patrystyków (Klemens Aleksandryjski, Orygenes) a gasnącym obozem filozofów pogańskich (Celsus, Apulejusz, Plutarch, Plotyn). Interesujące jest, że obydwie strony powoływały się na Platona jako swojego nauczyciela i obficie korzystały
z wpływów tak zwanej tradycji medioplatońskiej.

EZOTERYKA A FILOZOFIA PLATOŃSKA

1) Tanatologia (greka: tanatos - bóg śmierci) – problem nieśmiertelności duszy

Wspomniałem we wstępie, że dotykając współczesnej tematyki ezoterycznej, mam na myśli przede wszystkim prace parapsychologiczne. Jedną z najbardziej znanych książek ostatnich dziesięcioleci jest słynne „Życie po życiu” autorstwa Raymonda Moodego. Publikacja ta jest świadectwem i zbiorem doświadczeń ponad stu przypadków ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną. Co więcej autor jest z wykształcenia doktorem psychiatrii i filozofii, a więc osobą nadzwyczaj kompetentną do badań tego typu przypadków. W pracy zawarty jest szereg wywiadów z ludźmi, którzy przeżyli śmierć kliniczną, byli blisko śmierci albo nawet granicę życia na krótko przekroczyli. Szeroko omówione są tu: zjawiska oobe (z angielskiego: - out of body experience - doznania poza ciałem), słynny „czarny tunel”, spotkania z umarłymi
i „świetlistą istotą” i wiele podobnych zjawisk. Interesującym faktem jest, że autor zdaje sobie sprawę z dużego znaczenia wpływu kultury na tego typu doświadczenia. W książce opisane są zbieżności występujące w Biblii, „Tybetańskiej Księdze Umarłych”, dziełach skandynawskiego mistyka Swedenborga a także Platona. Z oczywistych względów skoncentruję się na tych ostatnich porównaniach.
Rozważania Platona na temat śmierci i losów eschatologicznych duszy są zawarte
w co najmniej pięciu jego dziełach: „Fedonie”, „Gorgiaszu”, „Menonie”, „Fajdrosie”
i ” Państwie”. Bezdyskusyjna pozostaje sprawa jego stanowiska w kwestii egzystencji duszy ludzkiej po śmierci - jest ona nieśmiertelna:

„Więc kiedy śmierć na człowieka przyjdzie, wówczas chyba to, co w nim śmiertelne umiera,
a to, co nieśmiertelne, całe i niezepsute oddala się i odchodzi precz; uszło śmierci”
„Skoro zaś tak się rzecz ma, że tym, co się porusza samo przez się, jest nie co innego niż dusza, to dusza musi być niezrodzona i nieśmiertelna”

Możemy dostrzec w filozofii twórcy Akademii potężny pierwiastek spirytualistyczny. Chociaż niewiele jest poglądów, które możemy z całą pewnością jemu przypisać (paradoksalnie, mimo iż nie brakuje nam żadnych jego dzieł), to sądzę, że jeśli chodzi
o problem nieśmiertelności duszy, nie ma tu wątpliwości. Zaznaczyć należy, że i tutaj Arystokles (to jego pierwotne imię, przydomek od szerokich barów myśliciela) nie zajmuje pozycji dogmatycznej. Ma tego też świadomość Raymond Moody:

„(...) Platon ostrzega nas, że jego szczegółowe opisy świata, w które wkracza dusza po śmierci, są tylko przypuszczeniami”

Takie opisy odnajdujemy między innymi w wielu partiach „Fedonu” i w ostatniej księdze „Państwa”. Są one nasiąkniete akcentami mitologicznymi i poetyckimi. Tu znowu dostrzegamy opozycje pomiędzy mistyką a racjonalną dialektyką.
Zdumiewające pozostaje to, iż refleksje naszego filozofa w pełni korespondują
z współczesnymi opisami ezoterycznymi. Na długo przed powstaniem monoteistycznej religii chrześcijańskiej (która zresztą dużą część swojej teologii zbudowała w oparciu o tradycję grecką) powstają zadziwiająco trafne intuicje. Potwierdzają to inne wypowiedzi Moodego:

Platon (...) przedstawia śmierć jako oddzielenie się niematerialnej części żyjącej osoby, duszy od fizycznej części - ciała (...) wielokrotnie opisuje, jak dusza, która oddzieliła się od ciała, spotyka dusze innych zmarłych”

Rozważania Moodego są raczej wyjątkiem w literaturze ezoterycznej; większość parapsychologów nie ma dużego przygotowania filozoficznego. Jest to istotna wada tej dziedziny; gdyby została ona poważniej potraktowana przez filozofów, mogłaby dostać mocny impuls do dalszego rozwoju. Wymaga to przełamania wielu stereotypów; a także uważnej selekcji - oddzielenia wartościowych publikacji od niezbyt miarodajnych. Wydatnie może to ułatwić znajomość filozofii Platona, która według mnie może być swoistym barometrem czy lampą dla takich poszukiwań.

2) Wędrówki duszy

Przykładem innych wartościowych, ale słabo podbudowanych filozoficznie relacji parapsychologicznych są „Journeys out of the body” („Podróże poza ciałem”) Roberta Monroe. Autor, który z zawodu był zwykłym amerykańskim biznesmenem, w wieku czterdziestu kilku lat zaczął mieć niezwykłe doświadczenia, które znawcy określają problemem „wychodzenia z ciała”. W odróżnieniu od metod Moodego, który tylko zbierał jako lekarz relacje od innych, Monroe sam na sobie przetestował swoje parapsychiczne możliwości. W Stanach Zjednoczonych do dziś działa Instytut jego imienia, lekarze badali jego zdolności i w pełni potwierdzili jego poczytalność umysłową.
W ogólnym skrócie doświadczenia Roberta Monroe potwierdzają stare refleksje Platońskie. Dusza może podróżować poza ciałem, oto fragment jego dziennika:

„11 czerwca 1958 roku
Znowu otworzyłem oczy i wszystko wyglądało normalnie, poza wibracjami i łaskotaniem gdzieś w głowie. Zamknąłem oczy, a ich siła wzrosła. Postanowiłem spróbować unieść się
i zrobiłem to. Przez chwilę dryfowałem w centralnej części pokoju, po czym łagodnie spłynąłem w dół, zupełnie jak opadające piórko. Kiedy dotknąłem podłogi, moje barki i głowa wydawały się spoczywać na dywanie, podczas gdy biodra i nogi zawieszone były
w powietrzu.”

Jest to wybrany akapit z bardzo obszernego notatnika badacza. Chciałbym porównać to
z opisem, jaki możemy odnaleźć w „Fajdrosie”:

„Każda dusza jest nieśmiertelna. To bowiem, co się zawsze porusza, jest nieśmiertelne (...) Jedynie więc poruszanie samo przez się - ponieważ nie porzuca samo siebie - nie ustaje
w ruchu, lecz jest źródłem i początkiem ruchu również dla innych, które są w ruchu.”

Widzimy więc, że dla Platona, jednym z głównych atrybutów duszy był ruch. Materia człowieka sama w sobie jest martwa i pasywna, potrzebuje ożywczego tchnienia ze strony duchowej. Ciało bez duszy nie może się poruszać, pozostaje jakby pustym pojemnikiem. Od strony metafizycznej możemy zauważyć w tym miejscu ogromną przewagę doskonałego bytu nad zjawiskową sferą cielesną. Możemy przeciwstawić to co wieczne, temu co przemijalne. Tworzy to klasyczny dualizm (łacina: dualis – podwójny ). Istnieją także opinie, że Platona można też ocenić jako monistę (greka: monos - jedyny), gdyż tak naprawdę istnieje u niego tylko jeden prawdziwy byt, a reszta jest niebytem.
Myśli Platona okazują się być aktualne i bliskie współczesnym badaniom parapsychicznym dotyczącym duszy. Czy podobnie jest z zjawiskiem reinkarancji?

3) Reinkarnacja

W dziesiątej księdze „Państwa” pojawia się intrygujący mit, w którym Er, żołnierz grecki, powraca z zaświatów, aby przekazać żyjącym ludziom jak wygląda życie po śmierci. Oto istotny fragment jego opowieści:

„Nie was wybierać będzie duch; wy sobie sami będziecie ducha obierali (...)
Dusze wielu zwierząt przechodziły w ludzi i przechodziły jedne zwierzęta w drugie. Niesprawiedliwe dusze wstępowały w zwierzęta dzikie, a sprawiedliwe przemieniały się
w zwierzęta łagodne - odbywały się wszelkie możliwe przemiany (...)
Kiedy (...) nadeszła północ, odezwał się grzmot i przyszło trzęsienie ziemi. Wtedy w mgnieniu oka rozleciały się duchy na wszystkie strony w górę, ku narodzinom; rozprysły się jak gwiazdy”

Temat reinkarnacji ma niezmiernie rozległe korzenie sięgające wielu horyzontów kulturowych. Jak powszechnie wiadomo, idea wędrówki dusz ma swoje źródło na wschodzie, w Indiach. Można powiedzieć, iż jest to jądro religii hinduistycznej, której święte księgi Wedy są równie stare, co Żydowski Pięcioksiąg. Istnieją liczne, jednak niepotwierdzone przypuszczenia, że Pitagoras i Platon znali koncepcje wędrówki dusz ze wschodu
(a w każdym istnieją domysły o ich wędrówkach do Egiptu ). Podobne pomysły przeniknęły do wczesnego chrześcijaństwa i były głoszone przez Orygenesa – jednakże zostały potępione na synodzie biskupów w 543 roku .
We współczesnej parapsychologii zagadnienie to także ma swoją wysoką rangę. Zachodnia nauka, jak dotąd sceptycznie nastawiona, dostarcza dobre metody badawcze w postaci psychoanalizy i hipnozy (która nota bene, przez lata była odrzucana przez naukowców jako szarlatanerię). W pracy Iana Wilsona opisany jest szereg przypadków dokumentujących badania na ludźmi, którzy twierdzili, że pamiętają swoje poprzednie wcielenia. Najwięcej tego typu przypadków, z oczywistych względów, jest opisanych w Indiach. Wyniki tych analiz ani nie jednoznacznie nie potwierdzają, ani nie wykluczają tezy o reinkarnacji. Jak zwykle silniejsze są tu wierzenia religijne. Słynne dzieło buddyzmu, „Tybetańska Księga Umarłych”, to księga która opisuje wnikliwie losy eschatologiczne duszy ludzkiej. Między innymi znajduje się tam następujący fragment, gdzie podobnie jak u Platona, znajdują się przestrogi przed wcielaniem się w nowe ciało:

„Nie spoglądaj z upodobaniem na owe matowe ciemnoniebieskie światło z dziedziny ludzi, albowiem jest to pełna udręk droga zgromadzonych przez twoje nazbyt wybujałe „ja” złych skłonności. Jeśli ci się ona spodoba, trafisz nią do człowieczej sfery Samsary i będziesz doświadczał wszelkich utrapień narodzin, starości, choroby i śmierci i nigdy nie wydostaniesz się z Samsary. To wielka zawada na drodze do wyzwolenia, a więc nie spoglądaj tam
i wyzbądź się „ja”. Wyzbądź się zakorzenionych złych skłonności! Nie lgnij do nich! Porzuć pożądania!”

Ciekawy jest fakt, iż etyka buddyjska w swoich zasadniczych założeniach nie różni się od etyki stoickiej. Seneka czy Epiktet także głosili zasady opanowania afektów (namiętności), wyzwolenia się od przemijających dóbr doczesnych czy propagowanie ataraksii
(greka: ataraktos – niewzruszony, spokojny) . Różnica pojawia się na poziomie celu jaki mają buddyści a starożytni filozofowie. Dla pierwszych cnota (łacina: virtus) jest środkiem dla osiągnięcia wyzwolenia, dla tych drugich cnota jest dobrem samym w sobie
(rzeczą autoteliczną). Można jednak uogólnić, że jest to także zasadnicza różnica pomiędzy wszelką etyką religijną a świecką.
Wracając do zagadnienia reinkarnacji - Platon w dialogu „Menon” podaje znany dowód na istnienie anamnezy, teorii że dusza niczego nowego się nie uczy, lecz przypomina sobie wszystko z poprzedniego wcielenia.

„Ponieważ dusza jest nieśmiertelna i wielokrotnie się odradza, a także widziała wszystko zarówno na ziemi, jak w Hadesie, nie ma niczego, czego by nie znała. Nic więc dziwnego, że pamięta to, co wiedziała wcześniej o cnocie, i o innych rzeczach (...) Szukanie bowiem
i uczenie się jest w ogóle przypominaniem sobie.”

Jak więc można się przekonać, również w tym zagadnieniu, istnieją liczne wspólne aspekty pomiędzy ezoteryką i religią, a filozofią Platona. Czy jednak nie pojawiają się także rozbieżności?

PODSUMOWANIE

Przede wszystkim, należy raz jeszcze podkreślić, że myśl naszego filozofa jest bardzo wielowymiarowa i podlega bardzo różnym interpretacjom. Nieoceniony Reale wyodrębnia trzy takie podstawowe pola badań: płaszczyznę metafizyczną, religijną i polityczną
(którą zupełnie pominąłem w tej pracy). Chociaż pokazałem przykłady, w których jawi się Platon jako myśliciel pokrewny ezoterykom, to możnaby odwrotnie pokazać go w świetle racjonalizmu i sceptycyzmu. W cytowanym wcześniej „Fedonie” znajduje się następujący fragment:

„(...) o takich rzeczach wiedzieć coś jasnego w obecnym życiu albo w ogóle nie można, albo niezmiernie trudno. A cokolwiek się o tym mówi, to na wszelkie sposoby trzeba brać krytycznie (...)”

W „Państwie” w księdze siódmej (w niej znajduje się sławna metafora jaskini) są zapisane zdania, które chwalą myślenie jasne i ścisłe, które nie ulega pozorom rzeczywistości . Możnaby zapytać, czy rozważania z pogranicza ezoteryki i religii nie są raczej tymi bliższymi ułudy i iluzji? Czy jest rzeczywiście sens otwierać filozofię na tego typu zagadnienia?
W moim przekonaniu warto zaryzykować tego typu rozszerzenie tradycyjnego myślenia filozoficznego. Istnieje ryzyko, że miłośnicy mądrości mogą zamknąć się w czystych spekulacjach i oderwanych refleksjach. W obliczu coraz większego zainteresowania ezoteryką warto jej pasjonatom pokazać, że ich „odkrycia” są od dawna znane filozofom,
a w szczególności platonikom. Również religie nie mają racji bytu bez rzetelnych przemyśleń w oparciu o starą tradycję grecką. Parafrazując Whiteheada – całe doświadczenie ludzkie,
o ile ma się ochotę to zbadać, zawsze będzie miało swoją cząstkę oświetloną przez myśl Platona.


Tekst opublikowany w "Pretekstach", Instytut Filozofii UAM, Poznań 2006.